Opinie pacjentów

Jestem w 100% zadowolona z diety. Jadłospis ustalony pod moje preferencje. Nie jestem głodna, jem pyszne dania i chudnę! :)

Aleksandra

Krótka historia całkiem sporej nadwagi

  • Paulina, Szczepan, Ela
  • 25 kg w 1 rok
  • Kobieta
  • 10 listopada, 2016

Z perspektywy czasu stwierdzam, że to wszystko jest bardzo proste. Wystarczy odrobina chęci, silna wola i Karolina. Z jej wsparciem nie może się nie udać!

Moje tycie trwało kilka dobrych lat. Kiedyś byłam szczupła, później z powodów zdrowotnych waga skoczyła w górę. Chcąc zrzucić te kilka kilogramów więcej zaczęłam stosować różne "internetowe" diety. Nie miałam wtedy pojęcia o zdrowym odżywianiu i zbilansowanej diecie. Razem ze straconymi w zupełnie bezsensowy sposób kilogramami traciłam również normalną przemianę materii i rujnowałam swój organizm. Wtedy jednak kompletnie nie zdawałam sobie z tego sprawy. Diety "internetowe" były dobre na chwilę. Chudłam, ale później znowu tyłam, niejednokrotnie kilogramów przybywało więcej niż wcześniej udało się zrzucić. W jakiś sposób zapętliłam się w tym tyciu i odchudzaniu na przemian. Waga rosła, więc brnęłam coraz głębiej w coraz bardziej idiotyczne diety - a to kopenhaska, a to jajeczna, a to jem same grejpfruty bo w sumie nie mają kalorii. Zamiast być lepiej, było coraz gorzej. W końcu przestałam się odchudzać, pogodziłam się z tym, że tak widocznie być musi. W pewnym sensie trochę zapomniałam o swojej wadze i co ciekawe później już wcale nie zwracałam na nią uwagi. Co więcej - przestałam już nawet czuć się grubo, przyjęłam stan rzeczy takim, jakim jest. Tylko czasem oglądanie zdjęć sprowadzało mnie na ziemię.

 

 

Karolina

Podczas rozmowy telefonicznej znajoma opowiedziała o swoim koledze, który stracił sporo kilogramów dzięki współpracy z dietetyczką. Pomimo tego, że w ogóle nie myślałam w tamtym czasie o odchudzaniu, zadzwoniłam do Karoliny. To był pewien impuls - wiedziałam, że muszę zrobić to jeszcze tego samego dnia, jak najszybciej. Na pierwszą wizytę szłam nastawiona nieco sceptycznie - mając już tak bogate doświadczenie w dietach nie sądziłam, że w końcu coś przyniesie zamierzony efekt. Wystarczyła godzina rozmowy z Karoliną, żeby zmienić nastawienie. Okazała się cudownym człowiekiem. Zaraziła mnie swoim entuzjazmem. Wychodząc od niej pomyślałam, że mając takie wsparcie nie może się nie udać! A wsparcie było ogromne. Początki diety to było milion pytań, telefonów oraz maili i żaden z nich nie pozostał bez odpowiedzi. Karolina nie jest osobą, który da Ci zalecenia i z resztą sam sobie radź. Miałam wrażenie, że dla niej moje odchudzanie było równie ważne jak dla mnie. To ogromna motywacja. W momentach zawahania, których oczywiście nie brakowało, moja podświadomość mówiła mi, że przecież nie mogę zawieść Karoliny. Przez cały okres odchudzania wierzyła w mój sukces chyba nawet bardziej, niż ja sama. Proces okazał się niezwykle szybki. Straciłam prawie 20 kg w jakieś 4-5 miesięcy. I o dziwo bez żadnych specjalnych wyrzeczeń. Chyba nigdy wcześniej nie jadłam tyle, ile podczas diety! Wszyscy moi znajomi byli zszokowani tym, że jedząc tak dużo coraz bardziej chudnę. Jadłospis ułożony przez Karolinę to była i jest masa dobrego jedzenia. Zupełnie nie odpowiadał moim wyobrażeniem diety – zawsze sądziłam, że bez głodzenia się nie będzie żadnego efektu. Pokochałam jedzenie, bo w końcu przestało mi ono sprawiać wyrzuty sumienia. Szybko zmieniłam swoje nawyki, później do tego wszystkiego dołączyła siłownia. I jakoś poszło. Szybko poszło.

Oczywiście było mnóstwo trudnych momentów – dieta to ogrom pracy nad sobą i to nawet nie tyle w sensie fizycznym, co psychicznym. Nie ma pigułki na odchudzanie, którą łykasz, a później wszystko samo przychodzi. Trzeba się cholernie dużo napracować. Ale zyskać można naprawdę wiele – sylwetkę, wspaniałe samopoczucie, pewność siebie i w jakimś stopniu także kontrolę nad własnym życiem. Teraz zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić jak wyglądałoby dzisiaj moje życie gdyby nie przytrafiła mi się w nim Karolina.

 

"Skutki uboczne"

Swoistymi "skutkami ubocznymi" mojej diety było rozpoczęcie diety przez najbliższe mi osoby. Stałam się w pewien sposób dla nich motywacją – widzieli, że mnie się udało, więc sami też postanowili spróbować. Jako pierwszy do Karoliny zgłosił się mój brat Szczepan, z wagą około 120 kg. Po kilku miesiącach ważył już tylko 80 kg. Następna była Ela, której udało się zrzucić ponad 20 kg. Co ciekawe, ich utrata kilogramów cieszyła mnie chyba jeszcze bardziej, niż moja własna. To nasze rodzinne odchudzanie było wspaniałym czasem.

 

Działaj!

Nie ma drogi na skróty. Skoro tyliśmy przez kilka lub kilkanaście lat, to nie zrzucimy wszystkiego w ciągu jednego czy dwóch tygodni. Jednak każdy dzień wyrzeczeń jest wart tego wspaniałego późniejszego samopoczucia. Nie ma sensu zastanawiać się i odkładać decyzji na później. Jeśli czegoś chcesz, marzysz o świetnej figurze - po prostu ją zrób. Z perspektywy czasu stwierdzam, że to wszystko jest bardzo proste. Wystarczy odrobina chęci, silna wola i Karolina. Z jej wsparciem nie może się nie udać!

Dietetyk prowadzący

Karolina Kozela-Paszek